Chora przewrotność

Czyli, jak polsko-słowiańska wojna na Greenpoicie ma się do całości Polonii.
Jest rok 1988 – zostaję wybrany Generalnym Dyrygentem Siódmego Okręgu Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce, czyli na stany NY, NJ, PA i CT. Co rok, na konwencjach chóralnych słyszę: “trzeba zmienić repertuar, wprowadzić młodych ludzi do Związku, etc”. Próbuję wprowadzić nowy repertuar, próbuję wprowadzać mlodych ludzi i oto na konwencję do Chicago, w 1998 Continue reading “Chora przewrotność”

Platoniczna…niechęć

Kto z moich Czytelników byłby w stanie się przyznać, że ma do kogoś platoniczną niechęć, albo, że kogoś platonicznie nie lubi, nienawidzi? Na takie pytanie każdy, kogo zapytałbym o to na ulicy prawdopodobnie popukałby palcem po czole i odesłał mnie do diabła. Pewnie i słusznie, bo kto słyszał o platonicznej nienawiści, niechęci? Jeśli coś może być platonicznego, to tylko miłość. Continue reading “Platoniczna…niechęć”

Bóg, Honor, Ojczyzna

Pośród najbardziej cenionych przyjaciół pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych byli Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. Wyznawali zasadę “Bóg, Honor, Ojczyzna”. W Stanach walczyli w myśl jeszcze jednej: “Za Waszą i naszą Wolność”. Byli tymi Polakami, którzy w świadomości przywódców Stanów Zjednoczonych, w umysłach i sercach żołnierzy i ludu amerykańskiego postawili wartość Polaka na najwyższym poziomie. Continue reading “Bóg, Honor, Ojczyzna”

Plujmy się nawzajem

Wystarczyło napisać kolejny artykuł, w którym postawiłem żelazne fakty, by co niektórym puściły nerwy. Pomijam, że ci właśnie, którzy zamiast ustosunkować się do faktów zawartych w artykule “A ludzie swoje…” plują mi w oczy, używając wulgaryzmów, poniżających sformuowań i wyzwisk, żądając, bym przestał się czepiać i “odwalił” się od czerwonych zdań, to wszyscy oni używają chyba na tę okoliczność zakładanych, anonimowych adresów.  Continue reading “Plujmy się nawzajem”

A ludzie swoje…

Bywa, że człowiek tłumaczy drugiemu, jak chłop krowie na między, a ten swoje. Zamieszanie między naszymi dwoma, wiodącymi organizacjami (Unia Kredytowa, to też organizacja, dopóki nie sprywatyzowana) i moje o tym pisanie spowodowało, że jakoś tam było to czytane, ale… Continue reading “A ludzie swoje…”

…kontra…?

No, to się porobiło. Tak, że ja już z tego nic nie rozumiem. Piątkowy sąd kapturowy zebrał śmietankę “przywódców” Polonii, wśród których jeden kontraktor, – nigdy nie słyszałem, aby coś zrobił; nielicencjonowany nauczyciel angielskiego, zwolniony z Centrum, – też nigdy nie słyszałem czym się wyróżnił w Polonii; “Polonia Leader and businessman” – czyli facet, którego zwolnili z Centrum potem z Komitetu Parady Pułaskiego, wreszcie z Fundacji Kulturalnej w Clark, taki “trochę Lepper”; Continue reading “…kontra…?”

Wielcy i Malutcy

Tak, dzisiaj będzie najpierw o Wielkich, potem o Malutkich. Opublikowałem niedawno artykuł, w całości poświęcony kulturalnej działalności Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku. Nie jestem w stanie uczestniczyć we wszystkich koncertach orgaizowanych przez Dział Kultury naszego Konsulatu. Koncerty w ciągu tygodnia są właściwie dla mnie poza zasięgiem ze względu na pracę pedagogiczną, ale sobota, niedziela, – nie mam przeszkód. No, chyba, że lenistwo. Continue reading “Wielcy i Malutcy”

Malutcy i Wielcy

Cokolwiek, ktokolwiek chciałby mi dobrego powiedzieć o piątkowym spotkaniu “wybitnych” przedstawicieli Polonii nowojorskiej, – niech się nawet nie wysila. Dokonano sądu kapturowego nie zapraszając głównych winowajców. Nawet OJ miał prawo i szanse się bronić, czy tłumaczyć, najgorsze zbiry mają takie prawo, ale polonijna “elita” ma własną tezę i definicję demokracji. Continue reading “Malutcy i Wielcy”

Między nami – dżentelmenami

Napisałem w jednym z ostatnich artykułów, że prezes Rady Dyrektorów Unii Kredytowej  i jej pozostali członkowie nie będą obecni w niedzielę, 8 lutego na spotkaniu z Kongresem Polonii Amerykańskiej. Argumentem był konwenans polegający na tym, że nie zapytano dyrektorów, czy ta niedziela im odpowiada. Prezes dał mi wysokiego lotu, pouczający w dziedzinie dobrych manier przykład: “to tak, jak ja bym się z panem chciał spotkać i powiedział: spotkajmy się w niedzielę, – ale nie zapytałem pana, czy niedziela panu odpowiada”. Continue reading “Między nami – dżentelmenami”