Jajem go…

Nie przypominam sobie tak poważnych min polityków, ani żądania raportu z Biura Ochrony Rządu przez ministra od spraw pozapolskich, po tym, gdy jakiś szaleniec strzelał do śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Było wręcz odwrotnie – kupa śmiechu. A najbardziej i najboleśniej żartował sobie rubaszny Bronek, hrabią zwany.

Oto jego ówczesne wypowiedzi:

“Cóż to za snajper, co z 50 metrów nie trafił?” “Jaki prezydent, taki zamach”.

Dziś, po krótkiej weryfikacji czasu, historia stawia Prezydenta Kaczyńskiego w rzędzie najodważniejszych i największych prezydentów tamtego okresu.

I była jeszcze jedna, ohydna wypowiedź hrabiego dla radia: “…prezydent gdzieś poleci i wszystko się może zmienić…”

A życie płaci, jak zwykle tą samą monetą: w hrabiego rzucono… jajkiem.

Co za dupek, że z takiego bliska nie trafił…?

No cóż: “Jaki prezydent, taki zamach i taki snajper-jajcarz”.

7 Replies to “Jajem go…”

  1. Kto jak kto,ale Pan dobrze wie ,ze chodzilo o nominacje ambasadorow,blokowane przez Prezydenta
    Kaczynskiego az do momentu odlotu z wizyta do
    kraju z wakatem ambasadorskim.

  2. Oczywiście, że wiem, tyle tylko, że to w żaden sposób nie zmienia treści słów Komorowskiego. A w/g Pana, jak powinienem to rozumieć?
    “…prezydent będzie gdzieś leciał i się wszystko zmieni”?
    -poleci i nie wróci…?
    -poleci, przejrzy na oczy i zmieni zdanie, czyli odblokuje…?
    a może:
    -poleci i będzie katastrofa…?
    Poza wszystkim, takie prawo prezydenta; – blokować, kiedy nie jest pewny, że decyzje są dobre. Po co ta cała dywagacja: poleci, nie poleci, odblokuje, mianuje?
    Najdziwniejszy ten kontekst: wieszcz, prorok. Co, u diabła Komorowski chciał powiedzieć?

  3. Jesli poleci z wizyta,to najpierw musi mianowac ambasadora na wakat w danym kraju.To takie glupie wymogi protokolu,aby wital Go jego ambasador.
    Niestety prorocze to byly inne slowa:”wojskowy pilot nie powinien byc bojazliwy”,no i potem skarga Gosiewskiego na nieposluszenstwo pilota.

  4. Trochę mi tu brakuje logiki:
    -“gdzieś poleci”, wcale nie znaczy, że poleci do kraju, w którym nie było polskiego ambasadora.
    -”wojskowy pilot nie powinien byc bojazliwy”. Owszem, ale w działaniach wojennych. W sytuacji, kiedy leci z prezydentem musi działać przede wszystkim w ochronie życia głowy państwa. Skarga Gosiewskiego też była nielogiczna.
    Sam Pan widzi przecież, że po katastrofie smoleńskiej wytacza się proces pilotom, a jakoś ciągle nie ma winnych wśród tych, którzy mieli sprawdzić lotnisko, którzy z ziemi odpowiadali za bezpieczeństwo Prez. Kaczyńskiego i delegacji.
    Jakoś pomija Pan słowa “Cóż to za snajper, co z 50 metrów nie trafił?” “Jaki prezydent, taki zamach”.
    Celowo skupia się Pan na pilotach…? Punktem wyjściowym mojego felietoniku były właśnie te słowa. Życie, jak bumerang wróciło do Komorowskiego i zakpiło jajkiem, na szczęście, a nie kulką. Snajper strzelający w Lecha Kaczyńskiego dostał od kogoś rozkaz, bo Prezydent Kaczyński tworzył historię, właśnie w tamtym momencie i najlepiej było go usunąć na zawsze. Nie ma porównania co do ważności tamtej wizyty w Gruzji, a tej na Ukrainie. A jeśli chcemy porównywać, to wizyta w Gruzji podnosiła głowy Polaków i Gruzinów i wszystkich innych, którzy wysłali swoje delegacje. Wizyta na Ukrainie zginała polskie głowy w nieuznaniu przez sejm wołyńskiej rzezi ludobójstwem i w “przepraszaniu Boga”. Tu się chyba hrabia Komorowski zapędził; cóż ma Bóg wybaczać Polakom? Że zginęli w straszliwej zbrodni? Myślę, że jeśli, to przede wszystkim nasze milczenie; – wieloletnie, poniżające, jak poniżające było wystąpienie R. Sikorskiego w sejmie, jak poniżająca była uchwała sejmu. “Nie zazna szcunku od innych, kto nie szanuje samego siebie”.

  5. Pewnie pamieta Pan dywagacje na lekcjach polskiego:co poeta mial na mysli?.
    Niestety nie mamy politykow wielkiego formatu,i nie zapowiadaja sie zmiany w tej materii.

Leave a Reply to Jan Sporek Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *