Miliony Polaków zjeżdżają do stolicy, aby oddać hołd polskiemu Prezydentowi. Setki tysięcy mieszkańców Warszawy dołączają do ogromnej kolejki. Polska żegna najlepszego prezydenta swojej wolności. Ujmują wypowiedzi młodych ludzi, ujmują harcerze, a ogromny szacunek budzą wypowiedzi ludzi, którzy przyznają, że wprawdzie nie głosowali na Lecha Kaczyńskiego, ale chcą oddać Mu hołd, jako człowiekowi i jako glowie państwa. To nieprawdopodobne “ruszenie” społeczeństwa albo jest nie na rękę “Następcy” i jego partii, albo on i Platforma chcą za wszelką cenę skrócić ten niebywały pochód serdeczności, miłości i sympatii. Jakaś gorączka z nominacjami; już jest nowy szef Kancelarii Prezydenta. Musial być nominowany już teraz? Przecież akurat Prezydnet nie kieruje ani gospodarką, ani żadną inną dziedziną, od której zależy ciągłość życia kraju. A może chodzi o co innego? Kancelaria, to archiwum. Tam jest raport Macierewicza, tam są informacje o latach komunizmu, o walce z kościołem. Komuś już bardzo się spieszy. Ale dziwne, że ta nominacja nastąpiła w kilkanaście godzin po tym, jak i premier Tusk i marszałek Komorowski ogłosili, że nominacji nie będzie conajmniej w okresie żałoby. Odsunięcie w czasie ogłoszenia daty wyborów musieli marszałkowi Komorowskiemu argumentować dopiero posłowie trzech pozostałych ugrupowań. Naród w głębokiej żałobie i wreszcie zapada decyzja: Para Prezydencka będzie pochowana w krypcie Srebrnych Dzwonów, na Wawelu. Z milionami ludzi w tle; płaczących, czekających w kolejce, by oddać hołd zmarłemu Prezydentowi, wybucha spór o Wawel. Grupki wymądrzającej się młodzieży w Krakowie i ten fatalny, krótki list Andrzeja Wajdy opublikowany w Gazecie Wyborczej (a gdzieżby indziej…?), list do Kardynała Dziwisza, aby zmienił decyzję. Wajda, którego film przez tę straszną tragedię ma szansę stać się filmem ogólnoświatowym, sądząc z komunikatu Telewizji o płynących z różnych stron świata prośbach o licencję na pokazywanie “Katynia”; Wajda, który zrobił tyle filmów o polskiej tragedii związanej z II Wojną Światową dziś popisuje się smutną retoryką “mędrca” i zabrania najbardziej patriotycznemu Prezydentowi Wolnej Polski być pochowanym na Wawelu. Wygłup, czy wielkiemu reżyserowi odebrało chwilowo umiejętność oceny sytuacji? Świat będzie w najbliższy weekend patrzył na Polskę milionami oczu, setkami kamer telewizyjnych. Polska będzie komentowana tysiącami reporterskich ust. Nie wyobrażamu sobie i nie chcę sobie wyobrazić, jakie komentarze będą wysyłane, jeśli w Krakowie przeciwnicy pochówku Pary Prezydenckiej na Wawelu zdecydują się na jakieś uliczne manifestacje.
Lech Kaczyński i wszyscy towarzyszący Mu politycy odnieśli największe zwycięstwo moralno-polityczne po swojej śmierci: Katyń został “odkryty” dla świata. Natomiast sam Lech Kaczyński otrzymał pośmiertną nagrodę o niebywałym oddźwięku: został uznany przez miliony rodaków za wielkiego patriotę, za Prezydenta wszystkich Polaków, czlowieka prawego, który całą swoją prezydenturę poświęcił polskości, walce o polskość na arenie międzynarodowej. Dlatego w pełnych szacunku słowach wypowiada się o Nim Angela Merkel, Kanclerz Niemiec, dodając -“twardy przeciwnik, nie można Go nie szanować”. Siedemdziesiąt głów państw i przedstawicieli NATO, UE wybiera się na uroczystości pogrzebowe. To wielkie uznanie dla zmarłego Prezydenta Polski jest głębokim ukłonem dla naszej Ojczyzny, dla nas, Polaków. Nie zmarnujmy tego. Biało-czerwona flaga stała się symbolem polskiego bólu, ale i polskiej dumy i solidarności. Rosjanie składają ją z kwiatami na częściach rozbitego samolotu, a w Polsce zaklady szyjące flagi nie nadążają z realizacją zamówień.
A Greenpoint? Na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, gdzie wiszą flagi. W oknie mojej szkoły jest flaga z czarną wstążką, pod nią zdjęcię Prezydenta Kaczyńskiego, a na parapecie płonie niewielki znicz.
Dziś zatrzymał się przy tym oknie Amerykanin, który zawsze zagaduje ze mną o muzyce. Tym razem zapytał:
-Was the President of Poland your personal friend? – Czy Prezydent Polski był twoim osobistym przyjacielem?
-No, why you’re asking? – Nie, skąd to pytanie?
-Because I don’t see any flag on Humboldt Street except for the one on the church. – Bo nie widzę żadnej flagi na Humboldt Street oprócz tej na kościele.
No i to jest, niestety prawda. Na corocznej Paradzie Pułaskiego wymachujemy biało-czerwoną, owijamy ją wokól siebie, jak narzutkę, pięknie powiewa z okien samochodów, domów. Dziś, w tych tragicznych dla Ojczyzny dniach jej nie ma. Nie płoną znicze w oknach Greenpointu. Bo…?

Panie Januszu, czytamy tu Pański BLOG i czytamy Pana artykuły w Nowym Dzienniku. Aż się rzygać chce od tych prymitywnych komentarzy. Ale nie wymagajmy szacunku od innych, skoro sami siebie nie szanujemy. Pozwiliłem sobie wysłać na Pana e-mail z verizonu informację o wielce pogardliwym rysunku komentującym katastrofę rządowego samolotu. To jest właśnie ludzka katastrofa, jak te wszystkie Iwony, Alunie itp. Rysunek przedstawia orła głową w dół na czerwonym tle z podpisem: ORZEŁ WYLĄDOWAŁ. Polscy eurodeputowani złozyli protest, może Polonia też by dołączyła, zamiast wbijać Panu nóż w plecy. Mogliby chociaż flagi wywiesić, prostaczki zawistne. Nie dziwię się, że Polonia w Ameryce nic nie znaczy.
Pozdrawiam Pana i Blogowiczów
Witold Płoński, Polska
Greenpoint sie nie spisal. Tylko najwieksze instytucje polonijne zareagowaly natychmiast. Centrum Polsko – Slowainskie i Unia Kredytowa wywiesily na swych budynkach flagi narodowe z czarnym kirem. Te symbole polskiej zaloby narodowej sa widoczne takze w kilku innych miejscach polskiej dzielnicy, ale generalnie Polacy poza licznym uczestnictwem w mszach swietych nie spisali sie jesli chodzi o flagi w oknach. Duzo lepiej wyglada Chicaga gdzie jest mnostwo flag polskich.
Wojciech T. Mleczko
Zapraszam do przeczytania artykulu w Rzeczpospolitej, a przedrukowanego w Kurierze Plus
profesora Zdzislawa Krasnodebskiego. Artykul ten daje wyraziste swiatlo na temat Naszego Prezydenta.