Kissin w Carnegie

Dr. Andrzej Kamiński był chyba na wszystkich moich koncertach. Wiem też, że ściągał jeszcze swoich znajomych. To meloman rzadkiego kalibru. Reprezentuje tę grupę intelektualnych elit Poloni, które, jako żywo przywodzą na myśl ową egzotyczną już prawie generację Waldorffa  i innych jemu podobnych panów pod muszką, lub elegancko zawiązanym krawatem, złotymi spinkami w podwójnych mankietach nakrochmalonych koszul – miłośników muzyki. Kiedy przyszedł do mnie po bilety na koncert polsko-grecki, zagadnął na temat zbliżającego się  – 10 dni po moim koncercie,- recitalu Kissina w głównej sali Carnegie. Mój koncert był w Zankel Hall, czyli tej średniej. Obydwaj wiedzieliśmy, że Kissin jest wyprzedany do ostatniego miejsca. Pan Andrzej pałał jednak tak niewypowiedzianą żądzą usłyszenia tego rosyjskiego pianisty, że zdeklarował się zapłacić nawet potrójną cenę, byle tylko jakoś skombinować mu bilet. Continue reading “Kissin w Carnegie”

Polscy i greccy artyści w Carnegie Hall

Wbrew pozorom nie był to mój pierwszy „międzynarodowy” koncert, jaki popełniłem w Nowym Jorku. Miałem tu już Orkiestrę Symfoniczną z Fredericksburga, Virginia; Jamse’a E. Bakera – dyrygenta, miałem też i to dwukrotnie amerykańską śpiewaczkę, włoskiego pochodzenia, Tiffany CasaSante, która z orkiestrą Uniwersytetu Hofstra, na Long Island, wzmocnioną kikunastoma polskimi muzykami zaśpiewała po raz pierwszy w Nowym Jorku monumentalny Angelus, Wojciecha Kilara, a pół roku później powtórzyliśmy to w głównej sali Carnegie Hall. Wszystkie te koncerty miały jednak muzykę polską, jako główny temat wieczoru. Koncert polsko-grecki był zatem pierwszym, który, w przeciwieństwie do wymienionych wyżej miał program niezwykle zróżnicowany: od Belliniego, przez Chopina, Donizettiego, Karrera, Mozarta, Papamoschosa, Rossiniego, Verdiego, Konstantinidisa, do Szymanowskiego i Wieniawskiego. Continue reading “Polscy i greccy artyści w Carnegie Hall”

Muzyczne pasje Janusza Sporka

Kurier Plus – 14 KWIETNIA 2007, NUMER 668 (998)
Agata Ostrowska-Galanis – wywiad z Januszem Sporkiem

Agata Ostrowska Galanis: Skąd pomysł, by w jednym koncercie połączyć dwie tak odrębne kultury- polską i grecką?
Janusz Sporek: Może zabrzmi to śmiesznie, ale zawsze zastanawiałem się dlaczego w naszej telewizji program polski nadawany jest tuż po greckim? Czy jest to nie rodzaj metafizycznego połączenia dwóch kultur? To oczywiście żart, bo tak naprawdę do poznania kultury i obyczajów tego kraju skłoniły mnie względy rodzinne. Mój syn, Wojtek od pięciu lat stał się członkiem greckiej rodziny i wraz z żoną Matiną, która jest znakomitym choreografem, pracują w Vicky Simegiatos Dance Stodiu na Bayside. Ich siedmiomiesięczna córeczka, a moja wnuczka Angelina Zoe jest więc już dzieckiem polsko-greckim urodzonym w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu rodzinnemu wydarzeniu udało mi się nieco lepiej poznać Greków i szybko dojść do wniosku, że są to bardzo mili ludzie, o podobnych jak nasze korzeniach. Moja synowa została wychowana w sposób bardzo europejski, w poczuciu miłości do kraju, z którego pochodzi i szacunku do rodziny i do kultury, a to ogromnie procentuje w jej dorosłym życiu. To fantastyczne uczucie, gdy potrafisz z kimś dzielić podobną pasję i znaleźć wspólny język w sprawach, które cię fascynują. Te spostrzeżenia są kluczem do kwietniowego koncertu. Dlaczego mamy się ograniczać wyłącznie do artystów polskich? Dlaczego nie rozszerzyć grona i zapraszając wokalistów innej narodowości nie pokazać polskiej muzyki ludziom spoza polskiego środowiska. Myślałem, jak bardzo moi polscy przyjaciele zachwycali się chrzcinami mojej wnuczki i cerkiewnym ślubem mojego syna. Oba wydarzenia bogate w ortodoksyjne chóralne śpiewy nazwali największym przeżyciem artystyczno-religijnym w jakim kiedykolwiek brali udział. To dało mi nadzieje, że fascynacja i zainteresowanie naszymi kulturami może być obopólna, a przy okazji możemy się dowiedzieć i nauczyć czegoś nowego o sobie na wzajem. Continue reading “Muzyczne pasje Janusza Sporka”

Były sobie domki dwa…

Nie przeczytasz w New York Time’sie, ani Washington Post. Nie zobaczysz na CNN, CBS, ABC, NBC, MSNBC, ani żadnym „BC”, ale jak pomyszkujesz, to możesz znaleźć na Internecie.
A Ty, Czytelniku zdecyduj, który z domków należy do działacza na rzecz ochrony środowiska…
Podczas tegorocznych „Oskarów” na scenę poproszony został Al Gore, były v-ce Prezydent za Clintona, Billa zresztą, kadencji. Podpasiony piewca apokaliptycznego ocieplenia globu z dumą odebrał statuetkę i pewnie polazł gdzieś potem na jakieś podrygiwane, zakrapiane alkoholem przyjęcie, dumny, że oto znalazł się pośród aktorów, reżyserów, producentów, kompozytorów, scenografów i wszystkich innych „…ów” świata filmowego. A znalazł się tam, bo od wielu lat straszy nas wizją do czerwoności rozgrzanego ziemskiego globu, horror zaś, wiadomo, to przecież kasowa kategoria filmu. Gore straszy wszystkim, czym się da: nie wycinać lasów (o tym mówili już nasi dziadkowie, a w zgniłym komuniźmie sadziliśmy hektary lasów w słynnych akcjach „zielonym do góry”), gasić światło, ograniczyć produkcję samochodów, ograniczyć zużycie i wydobycie naturalnych źródeł energii, etc. Przy okazji krytykuje politykę rządu George’a Busha, no bo tak mu wygodnie. Jako v-ce prezydent niewiele zrobił w tej sprawie (ochrona środowiska), ale na politycznej emeryturze wziął się do roboty i straszy świat wizją zagłady. Continue reading “Były sobie domki dwa…”

Unia nad przepaścią obojętności, czyli…

… czy następne Walne Zebranie może się odbyć np. w…Los Angeles?
Zapytałem dziesięciu moich znajomych, czy wybierają się na Walne Zebranie Unii Kredytowej do Clark, w New Jersey? Siedmioro odpowiedziało „nie interesuje mnie to,- pieniądze trzymam w amerykańskim banku”; dwoje, że nie pojadą, bo nie mają ochoty spędzić niedzielnego popołudnia w samochodzie, a pomiędzy podróżą na ”wygłupach zarządców” Unii; jeden swkitował bardzo dosadnie: „mam tę Radę tam, gdzie hydraulik Jasiu radził klientowi pocałować pana majstra w d…” Continue reading “Unia nad przepaścią obojętności, czyli…”

Odbrązowić „bohaterów” – ukarać zdrajców

Czy społeczeństwo żyjące w czasach komunizmu dało się nabrać na ideologiczne plewy oskarżające Pułkownika Kuklińskiego o zdradę?  Czy zaakceptowało wyrok śmierci wydany na niego przez komunistycznych przestępców; sekretarzy, prokuratorów, sędziów?  Czy uwierzyło, że zdrajcą był Romuald Spasowski? Nie. Jestem pewien, że nie. Obaj ci „zdrajcy” zostali zrehabilitowni – głównie przez historię .- Płk. Kukliński, otrzymał status bohatera. Chwała historii, chwała tym, którzy postawili kropkę nad „i”. Czyż nie powinno jednak być tak, aby proces ten miał również swoje zastosowanie w odwrotną stronę? Continue reading “Odbrązowić „bohaterów” – ukarać zdrajców”

Pani Hania G. i prawo …

… czyli jak obronić fotel prezydenta Stolicy?

Wyobraźmy sobie kobietę wpadającą na dworzec kolejowy. Przybiegła jednak nieco za poźno,- pociąg odjechał. Bezczelnie nie poczekał. Kobieta zostaje na peronie. Taka sytuacja mogłaby się przytrafić wszystkim kobietom (mężczyznom też, zresztą). Wszystkim, ale nie pani Gronkiewicz-Waltz.  Continue reading “Pani Hania G. i prawo …”

Nasz Kolega Klaus

Kiedykolwiek, gdy chcę napisać do Nowego Dziennika o polskich artystach, których mam zamiar tu sprowadzić, lub zamieścić tekst dotyczący polityki, słyszę stale powtarzany wymóg: ma być krótko, niech pan się streszcza, nie mamy miejsca, itp. Nigdy jeszcze mój tekst nie został zamieszczony w całości, w jego oryginalnej, „mojej wersji”; każdy został serdecznie pocięty i skrócony. I też nigdy nie robiłem z tego najmniejszego problemu. Ot, wymogi prasy,- zgadzałem się w duchu.
Nigdy, aż do środy, 17 stycznia, 2007 roku. Continue reading “Nasz Kolega Klaus”

Arcybiskup, czy arcykapuś?

Moi pedagodzy w szkole średniej popełnili w stosunku do mnie pewien zasadniczy i totalny błąd: wydali na mnie wyrok skazujący, zanim sprawa wyjaśniła się w sposób oficjalny. Jako pedagodzy popełnili kardynalny błąd, ponieważ szkoła, do której uczęszczałem była szkołą pedagogiczną; miałem być nauczycielem. Ten błąd obrócił się w pozytyw wyłącznie dlatego, że jako absolwent owej uczelni postanowiłem nigdy nie osądzać moich przyszłych uczniów bez stuprocentowego sprawdzenia wszystkich informacji, a zwłaszcza negatywnych na ich temat. A już na pewno nie stosowania kar, gdy cokolwiek, co było negatywne nie zostało wyjaśnione do końca. Może to stało się i jest do dziś powodem, dla którego mówi się o mnie, że mam znakomity kontakt z moimi podopiecznymi, a na pewno stało się przyczyną, dla której moi byli uczniowie utrzymują ze mną kontakt długo po ukończeniu szkoły i nawet jeszcze w wieku dorosłym.

Aby wypowiadać się o „aferze Arycbiskupa Wielgusa” przeczytałem od deski do deski całą, 69-ciostronicową teczkę duchownego. Continue reading “Arcybiskup, czy arcykapuś?”

Kopalnia Wujek …

… wstyd, hańba, zbrodnia nieukarana.

Największy wstyd, największa kompromitacja systemu komunistycznego, najtragiczniejsze zakończenia robotniczych protestów: Poznań, Radom, Gdańsk, Kopalnia Wujek.

Telewizja Polonia nadała w minionym tygodniu dwa wtrząsające programy. Jeden zatytułowany „Prosta historia”, drugi „Sprawiedliwość”.   Continue reading “Kopalnia Wujek …”